P1000551.jpg
Pierwsza noc poza domem. Od razu spotykam się z sympatią ze strony ludzi, gdy widząc moje próby wbicia szpilki od namiotu, bez pytania pożyczają mi młotek. Zamieniamy kilka słów, opowiadam o mojej wyprawie i życzą mi przyjemnej podróży.
Namiot przez kolejnych 16 dni będzie moim nowym domem. Sam kemping bardzo fajny. Generalnie do szczęścia po całym dniu jazdy wiele nie potrzebuje. Prysznic, kibelek, miejsce na rozbicie się. Zmęczony już nie sprawdzam temperatury wody w basenie ;-)