P1010543.jpg
Mój dobytek gotowy do drogi powrotnej. Aż trudno mi uwierzyć, że taki bagaż wystarczył na 17 dni wyprawy. Z perspektywy czasu wiem, że zabrałem za dużo ciepłych rzeczy ;-) Wszelkie bluzy i spodnie mogły zostać w domu.
Podczas kontroli bezpieczeństwa wykryto u mnie niebezpieczny przedmiot w bagażu podręcznym. Okazały się być nim szpilki od namiotu. Strażnik zasugerował powrót do hali i nadanie kolejnego bagażu. Nie skorzystałem, szpilki wylądowały w ręku mojego prześladowcy. Co ciekawe w Warszawie te same szpilki nikomu nie przeszkadzały.